Yoyo i Gabi napierają.

1 etap - Bno skończyli jako przedostatni (11 miejsce), ale z niewielkimi stratami do pozostałych zespołów. Zastosowali wariant autorski i są przekonani, że był to dobry wariant

(choć reszta zawodników, organizatorzy, kibice oraz postronni przechodnie uważają że nie). Na rolkach podgonili i wskoczyli na 7 miejsce. Teraz grzeją na trekingu i już trochę spadli - tak na 9 miejsce, ale różnice czasowe są niewielkie. Spadli, bo poleźli tam, gdzie nie było mostku, a rzeka rwąca...

Na razie rajd jest szybki jak diabli. Póki co mamy do czynienia z trekingiem-łydą, idą po szlaku. Ale Yoyo mówi, że wszystko rozegrać się może na kolejnym bno, które wygląda na trudne nawigacyjnie.
Etap kajakowy może okazać się bardzo szybki. Ponoć sama rzeka daje czadu z prędkością 10 km/h, więc jeśli kajakarze się przyłożą to 20 km zrobią w 1h.
Pogoda ładna, humory w porządku, "robimy swoje" powiedział Yoyo. (cokolwiek to znaczy

)